Menu Zamknij

DLACZEGO WARTO DBAĆ O STAN SWOJEJ DUSZY I O SILNĄ ENERGETYKĘ

Kiedy mamy błędne przekonania o sobie i życiu związane z negatywnym nastawieniem, poczuciem cierpienia, mozołu, jałowości i beznadziei – mamy wrażenie, że Wszechświat nie jest dla nas wspierający. Oznacza to, że jesteśmy na zbyt niskich poziomach świadomości, które osłabiają nas, nie pozwalają nam zrozumieć i wyraźnie zobaczyć prawdy o sobie samych, o naszych osobistych, destruktywnych częściach osobowości, uwikłaniach emocjonalnych, które potem przyciągają do nas określonych ludzi i sytuacje, mające na celu to, abyśmy w końcu wyciągnęli właściwe wnioski na swój temat.

Diabeł i piekło, są tam – gdzie zabraknie miłości i wybaczenia w naszej świadomości. 

Więc w jakości naszych myśli, zawarta jest informacja o nas. 

 

Człowiek silny, dojrzały wewnętrznie, poszerzający swój poziom świadomości, z poczuciem wartości, odporny emocjonalnie na zmienność życia, trudności – swoją energię kieruje ciągle na pogodę ducha, na zmianę, na działanie i poprawę swojej sytuacji – pomimo trudności, które go spotykają. 

„Otrzepie” się, podniesie i idzie dalej. Przyjmuje sinusoidę życia w dojrzały sposób – rozumiejąc, że życie polega na upadaniu i podnoszeniu się, ale nie ma co za długo leżeć i czekać, aż ktoś nas podniesie – bo wtedy się tylko słabnie. Więc trzeba się samemu w miarę szybko podnieść, a nie czekać na wybawiciela.

Człowiek słaby – traci energię na pretensje do innych, niezadowolenie, poczucie pokrzywdzenia i obrażanie się na tych silniejszych, niewłaściwych, sprawców swojego nieszczęścia i robi to w dodatku bez umiaru. Nie akceptuje zmienności losu, trudności – więc nie chce się podnieść, „chce leżeć”, tkwić w bólu i użalać się, oczekując aż Bóg, lub inni ludzie, go podniosą.

Osoba o wyższym poziomie świadomości, czyli o wyższej energetyce – podświadomie i naturalnie, lepiej adaptuje się do życia. Potrafi z dystansem przechodzić trudności dzięki wewnętrznej miłości, której przejawem są wybaczanie, wiara, pogoda ducha, mądrość. 

Taki człowiek ma hojność wewnętrzną (nie muszę się kłócić, mogę ustąpić, mogę pomóc, jest cierpliwy, kulturalny) i prostotę wewnętrzną, która przejawia się w uczciwości. Nie ma potrzeby kombinowania, kłamania, rozpraszania siebie dramatycznymi emocjami, ma wiarę i pogodę ducha, które to cechy pozwalają mu łatwiej odpuszczać nieświadomym ludziom, bo rozumie ich słabość ograniczoną przez poziom świadomości, rozumie motywy postępowania, nie dostrzega od razu złej woli innych bez rozpoznania prawdy o kimś. Ale to nie oznacza bierności, bo oprócz tego, robi wszystko w swojej sprawie co jest potrzebne, a kiedy jego możliwości się skończą – oddaje sprawę Stwórcy.

Jest to postawa, która chroni psychikę przed zwątpieniem, przygnębieniem, nadwrażliwością i depresją.


Pozytywne myślenie – zasila i wzmacnia naszą energię.

Negatywne emocje – pozbawiają nas energii.

Intuicyjna, wiedza o tym powoduje, że osoba sama dokonuje autokontroli swojego charakteru i sposobu myślenia, bo w zaciemnieniu czuje się gorzej, a stan jasności umysłu, jest po prostu stanem odczuwania lekkości. Taka osoba jest przez to, w naturalny sposób, dostosowywana do zmienności losu i dlatego jest często kierowana do właściwych, a przez to bardziej uporządkowanych okoliczności życia. 

Taka osoba wypracowała swój stan przez wiele wcieleń. Nie osiąga się go bez wysiłku, bez pracy nad sobą i bez wyciągania wniosków. Przeznaczeniu chodzi jedynie o to, że mamy do osiągnięcia właściwy dla nas cel nauki. Ale mamy wolność wyboru i potem poziom świadomości, na którym jesteśmy spowoduje, że będziemy iść do swojego celu różnymi drogami. Możemy na tej drodze (będąc nieświadomymi) przysporzyć sobie cierpień, trudności, traum czy chorób. Bo człowiek nieświadomy chce unikać uczenia się i wysiłku dokonywania zmiany charakteru. Tak długo się męczy, tłumaczy siebie, szuka winnych – aż doznaje w końcu oświecenia na swój własny temat i wtedy, do Duszy zostanie skierowany ogromny impuls uzdrawiającej miłości, który potem spowoduje trwałą zmianę. Wtedy świadomy człowiek nie chce już, by jego umysł zbyt długo był pod wpływem zaciemniających go myśli, emocji i odczuć. 

Życie już nigdy potem nie jest takie samo jak wcześniej, kiedy tą wiedzę stosujemy na sobie i w relacjach z innymi.

Skąpy wewnętrznie człowiek jest ciągle skupiony na swoim bólu emocjonalnym, szukaniu winnych poza sobą, braku czegoś i ciągłej walce z innymi. Ciągle traci energię na to, że dąży jedynie do osobistej wygranej, postawienia na swojej racji, chce się na kimś ciągle zawiesić, odegrać, obrażać się na „silniejszych”, lub tych, którzy z jakiegoś powodu „rządzą i mają wpływ na sytuację” (rodzice, nauczyciele, małżonek, szef), chce spełniać niecierpliwie swoje pragnienia, nie potrafi odpuścić innym, chce ciągle kogoś obwiniać, brak mu silnej woli do zrobienia czegoś ze sobą, posługuje się agresywnymi metodami walki, intrygami, strategiami emocjonalnego zdobywania władzy nad innymi przez: obrażanie się, oburzanie, plotkowanie, szukanie sobie popleczników, przez agresywność, „mam rację”, przez ciągłe pretensje, bierną agresję, znęcanie się psychiczne i fizyczne, uzależnienia. Chce mieć władzę i oddziaływać na innych poprzez swoje choroby, słabość, lenistwo, narzekanie lub marudzenie. Ma notoryczny lęk, brak poczucia wartości lub zgubny egoizm oraz przekonania o niesprawiedliwym Bogu, które są wyrazem stawiania oporu wyższym zasadom rządzącym życiem. 

W ten sposób ludzie ci blokują u siebie dostęp do czystej intuicji, żyją w stanie zawężonej świadomości, koncentrującej się jedynie na swojej ważności (ja tylko cierpię, moje emocje, mój ból, moja prawda jest jedynie prawdziwa, inni są źli, ja jestem w porządku, nie chcę tego znosić). Rozumieją wtedy jedynie swój model świata zawężony do własnych emocji, wyobrażeń, ideałów, oczekiwań, zapominają o nadrzędności Duszy i myślą jedynie na poziomie ludzkiego JA. Czasami nawet dokonują autodestrukcji na psychice lub zdrowiu, jako wyraz niechęci do warunków swojego życia. Takie podejście zawsze prowadzi do agresji, poczucia bezsensu, przygnębienia, depresji i chorób psychicznych. 

Odrzucają także i ignorują znaki oraz wskazówki, jakie pokazuje im Wszechświat (często nie mogą, będąc w takim stanie ich zobaczyć, lub zaprzeczają im) – mówiące o tym, że zmierzają w złym kierunku. Stawiają się ponad swoje przeznaczenie, chcąc je kontrolować lub wymusić zmianę swojego losu, chcą się pozbyć lub uniknąć rozwiązania problemów, których są współtwórcami przez własny charakter lub wybory – co oznacza, że stawiają także opór Bogu, wyższym zasadom i nie chcą zrezygnować z tej postawy myśląc, że przez „gwałt” emocjonalny sytuacji i złość na swój los, coś osiągną.  Dzieje się tak, kiedy w Duszy brakuje energii.

Dobry stan Duszy powoduje, że mamy dojrzałość ciał subtelnych, dobrze rozwinięte czakry, brak obciążeń duchowych, a więc i odporność na zmienność losu, na porażki, na upadanie i podnoszenie się, na osiąganie celu, na przechodzenie trudności, mamy energię na zachowanie moralności i przykazań, na znoszenie i akceptację niedoskonałości charakteru czy odmienność interesów innych ludzi, w otoczeniu których przychodzi nam żyć. 

Największą część energii człowiek traci na negatywne myślenie, emocje, nieuczciwe postępowanie. Ma wiele niezaleczonych traum, których nie potrafił puścić i przekształciły się one w końcu w rany psychiki, ponieważ człowiek poświęcił większą część swojej energii na mielenie zemsty mentalnej w głowie, ciągłe pretensje do innych, do Boga oraz świata, na ciągłe biadolenie, szukanie winnych, narzekanie, oburzanie się, zazdrość, użalanie się nad sobą – dlatego nie ma mocy wewnętrznej, by „udźwignąć” zrównoważone podejście do życia. 

Kiedy przebywamy dłuższy czas w takim stanie, nie zdążymy nawet odbudować swojej energii, a być może cały czas nam ona wycieka. Utraciliśmy ją często także, już w poprzednich wcieleniach, w wyniku nawracających, automatycznie odtwarzanych niewłaściwych procesów chronicznego samoponiżania, niewybaczenia i poczucia beznadziei.

Będąc w takim stanie, człowiek jest potem kierowany do okoliczności, które są odpowiednie do jakości jego wnętrza.