Menu Zamknij

Psychologia duchowa

Moim zdaniem psychologia nie uznaje istnienia Duszy. Bada ona jedynie psychikę człowieka, co koncentruje jej działania jedynie na JA i umyśle, który kieruje tym JA. Dąży do określenia, jakie czynniki zewnętrzne (w postaci innych osób, ich zachowania), jakie trudne wydarzenia, wyzwalają w człowieku, sięgającemu po terapię, cierpienie, którego on nie potrafi zintegrować w swoim umyśle. Problem powstaje wtedy, kiedy umysł nie ma takich umiejętności i wiedzy, które pozwalają na rozwijanie dojrzałości emocjonalnej, umiejętności wybaczenia, zdystansowania, nie ma odporności na zmienność życia, zrozumienia niedoskonałości charakteru innych ludzi oraz własnego.

Umysł człowieka, to nic innego jak zbiór określonych, wyuczonych już kiedyś, w poprzednich wcieleniach, cech charakteru, cech od naszych przodków. A następnie dochodzą do tego te jakości, które powstały jako nasze reakcje w procesie wychowania. 

Wrodzone cechy działają „bez wysiłku”, „nie wydatkujemy energii” na ich przejawianie się, nie uświadamiamy ich sobie, posługujemy się nimi automatycznie, bez „myślenia o nich”. Każda inna cecha, spoza tego zbioru zwanego programem umysłu, musi być trenowana i obserwowana przez nas, aby stać się naszą nową częścią. Dlatego też już od urodzenia, wchodzimy w swoją linię przeznaczenia i mamy takich a nie innych rodziców, bo ta część naszego życia też zrodzi na przyszłość określone skutki i niesie wyzwania dla nas.

Poziom świadomości na jakim przychodzimy na świat jest „punktem wyjścia”, który określa zakres i jakość cech charakteru, które wpływają potem na jakość podejmowanych wyborów (uczciwy-nieuczciwy, odpowiedzialny- nieodpowiedzialny, bałaganiarz – dbający o porządek, życzliwy- nieżyczliwy).

Są dzieci, a także osoby dorosłe, które podczas tych samych wydarzeń, odmiennie przetwarzają problem, mają inne podejście do niego i potem zastosują inną wewnętrzną postawę i rozwiązania. Co wpływa następnie na jakość ich stanu psychicznego, fizycznego i na kształt ich losu.

Psychologia nie może dosięgnąć praprzyczyny, bo analizuje problem i dokonuje terapii jedynie przestrzeni „JA teraz” wynikającej z umysłu świadomego i tylko do tego poziomu, do którego jest on w stanie rozumieć prawa życia, odbierać siebie i okoliczności. 

Psychologia dostrzega jedynie, że problem składa się z przyczyn zewnętrznych, czyli z okoliczności, oraz wewnętrznych – czyli naszych reakcji i ukształtowanych pod ich wpływem, określonych jakości charakteru, podczas przechodzenia okoliczności. Nie widzi głębokiego źródła duchowego, które sprawia, że człowiek podświadomie jest taki, jaki jest, że przyciąga z zewnątrz to, co osoba potrzebuje  dla swojego rozwoju. 

Psychologia nie wie, dlaczego nasza osobowość jest taka, jaka jest i jakie doświadczenia ją tak ukształtowały przed obecnym życiem (które zaczynamy z określonym potencjałem). Bo jakość naszego charakteru skądś wynika, nie jest jedynie ślepym trafem, nie jesteśmy czystą kartką. Nie jesteśmy także jedynie wytworem i jakością naszego mózgu, centralnego układu nerwowego i stanu naszego ciała. 

Jest to świadomość zawarta w materialnym, nietrwałym „opakowaniu” jakim jest ciało, którego jakość także jest dostosowana do zadania na obecne życie. Wszelkie niedoskonałości ciała, czy umysłu są rodzajem czynników adaptacyjnych do naszego zadania na to życie, mogą na przykład stać się przyczyną kompleksów, zazdrości bądź egoizmu. Są to czynniki, które najpierw trzeba zaakceptować, a potem znaleźć (pomimo ich istnienia), odpowiednie formy rozwoju wyższych wartości wewnętrznych, takie jak: wiara, poczucie wartości, akceptacja, wybaczenie, mądrość i pogoda  ducha. 

Jeśli nie akceptujemy siebie i swojego życia, przeklinamy swój los – to psychika i ciało chorują. Widoczna jest różnica, jaka powstaje w człowieku w wyniku dokonywania akceptacji siebie i swojego życia, a jaki kształt przybierze osobowość oraz jego los, kiedy człowiek odczuwa agresję, lub czuje się ciągle ofiarą swojego życia. W pierwszym przypadku, człowiek będzie pogodny pomimo wszystko i nie będzie męczył się życiem, a w drugim, jego świadomość będzie ciągle napięta i przeciążona. 

Wtedy, jeśli człowiek będzie nawet godzinami leżał „krzyżem”  w kościele i błagał, aby Bóg mu zabrał jego obciążenia, trudny los, relacje z ludźmi, które źle znosi – to nic się nie zmieni, póki człowiek nie zacznie aktywnie sam siebie zmieniać. Ale często mamy uparte przekonanie, że to świat jest zły, że inni muszą się zmienić i próbujemy ich zmusić do tego (np. przez terror emocjonalny, nerwowość, agresję pasywną, „na złość babci odmrożę sobie uszy”, przez choroby, ucieczkę w uzależnienia itp.). 

Nasz charakter i życie nie wyłaniają się nagle z nicości. To powoduje, że istnieje właściwe dla nas przeznaczenie, które wyraża się przez określone doświadczenia, które związane są ze stanem naszej Duszy. Psychologia duchowa pokazuje strukturę głębokich problemów i popełnianych błędów, pokazuje sens i sprawiedliwość przeznaczenia, dowiadujemy się, że zbieramy to, co posialiśmy i że możemy wpływać na swój los wyłącznie przez zmianę siebie.

Każdy kto w końcu pojedna się ze sobą i swoim życiem, przestaje odbierać je jako cierpienie i przymus doświadczania. W takim stanie potrafimy dokonać bezstronnego samopoznania i wtedy przestaniemy przeżywać życie jedynie poprzez ograniczoną świadomość JA. 

Odkrywamy, że życie nie jest płaskie, ale że istnieje cały łańcuch następstw a także możliwości rozwoju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *