AGRESJA POWODUJĄCA U DZIECI PROCESY EMOCJONALNE OD DEPRESJI, DO ZABURZENIA CHARAKTERU I CHOROBY PSYCHICZNEJ
Często zgłaszają się do mnie wyczerpani i znękani rodzice, którzy mają dzieci z problemami zbyt częstej agresji, depresji, zaburzeniami charakteru i stwierdzonymi chorobami psychicznymi przez psychiatrę czy psychologa. Potrzebują oni wsparcia i podpowiedzi, jak przetrwać w tak trudnych relacjach, oraz wyjaśnienia sensu tych doświadczeń dotyczących wszystkich osób biorących udział w problemie (dzieci, rodzeństwo, rodzice). Można się temu przyjrzeć dzięki diagnozie i ustawieniom, które pomogą w:
- rozpoznaniu schematów i płaszczyzny psychologicznej, na jakiej rozgrywają się te procesy aktualnie.
- rozpoznanie przyczyny i treści powtarzających się, problematycznych spotkań w trakcie łańcucha wcieleń.
- oraz znalezienie osób i historii o podobnych problemach psychicznych pochodzących z wpływów rodowych.
Nie zmieni to nagle i diametralnie problemu z pociechą, ale te informacje powodują u rodziców:
- rozluźnienie napięcia, opanowanie
- umiejętność podejmowania decyzji, w jakiejś części ustępowania, a zarazem, nie pozwalanie na spychanie siebie do defensywy, przez subtelne lub jawne manipulacje dziecka
- pomaga akceptować sytuację i wtedy rodzice, w swoim postępowaniu zaczynają „płynąć z prądem”, a nie „pod prąd” konfliktu.
W stanie nerwowego napięcia, bez potrzebnej wiedzy psychologicznej, wiedzy o manipulacjach, o oddziaływaniu istot demonicznych psychiki, rodzice nie są w stanie przyjąć prawidłowej postawy, czują się znękani, nie potrafią rozpoznać i nazwać używanych przez dziecko strategii, które są wyrazem agresji świadomej i podświadomej, która służy zdobywaniu przewagi, wykorzystaniu innych, walce o coś i zdobyciu tego.
Oprócz tego rozpoznania, trzeba ustalić własną odpowiedzialność wynikającą z cech charakteru (po stronie każdego rodzica), treść nauki i przyczyny, które spowodowały, że rodzice i dziecko doświadczają relacji o takiej jakości i tak na siebie reagują. Pod takimi wydarzeniami, ukrywają się zawsze dwa pojęcia: sens doświadczenia i osobista odpowiedzialność, która dla każdego ma inną treść.
Pracuję często z jednym z rodziców, i to już przynosi efektywne, pozytywne skutki.
Dziecko z chorobą psychiczną, z zaburzonym charakterem (częsta reakcja złością), z depresją – nie jest w stanie z powodu zawężonej lub zamkniętej świadomości zrozumieć i uznać współodpowiedzialności w problemie własnych cech charakteru, zobaczyć i przyznać się do stosowania strategii (które mają różny cel) i służą walce oraz manipulacji.
Kiedy dziecko doprowadza się do poważnych zaburzeń, jest to z pewnością problem, który ma swoje korzenie w poprzednich wcieleniach i ma też jakiś związek z podobnym nieporządkiem w życiu i psychice jakiejś osoby z rodu (żyjącej, nie żyjącej).
To co wyzwala się w tej relacji, nie przestanie samoczynnie być aktywne, więc wszystkie osoby (rodzice i dziecko), będą podświadomie zachowywały się tak, jak wygląda ich „zadanie” w planie nauki, związanej z tą sytuacją.
Życie to proces uczenia się, co nie jest często przez ludzi tak traktowane. Określona sytuacja, staje się dla człowieka problemem wtedy, gdy ma on taki poziom świadomości (sposób myślenia, przekonania, cechy charakteru), który nie pozwala na zintegrowanie go w umyśle, przez prawidłowe podejście wewnętrzne. W takiej sytuacji, ludzie oczekują, że inni się zmienią, że ustąpią, lub chcą usunąć problem ze swojego życia i wtedy stosują agresję, terror emocjonalny, strategie: ucieczka w chorobę, w depresję, pasywność, zemstę, wykorzystywanie innych itp.
Można zadać sobie pytanie (które można zastosować w każdym problemie): „Jaka przyczyna zasila ciągle skutek trudności w tej relacji (w chorobie, w problemach finansowych czy nieudanych związkach)?” Uzyskamy wtedy odpowiedź, która pokaże problematyczną strukturę osobowości każdej ze stron (dziecko, rodzice), jak rozwijał się łańcuch błędów i jakie wywoływał potem skutki.
Osoby z otwartą świadomością – będą potrafiły zrozumieć współodpowiedzialność własnych cech charakteru, mających wpływ na jakość relacji. Taka analiza wskazuje co zmienić w sobie, jakie przyjąć zachowanie, aby rozwiązać i złagodzić problem, rozumieją, że złością – nie da rady zmusić innych do zmiany ich zachowania.
A dzieci/osoby, które mają uzależnienie emocjonalne od tego, aby „często walczyć z innymi” (brak spokoju, kiedy dziecko/osoba chce czegoś innego, niż wspólna droga z rodzicami, rodzeństwem, co powoduje szybko złość i utratę miłości), oraz „ofiary agresywne” – mają zawężoną świadomość, i często „wykrzywione” widzenie rzeczywistości – tym samym, nie są w stanie zobaczyć prawdy o sobie, o innych i o życiu.
Jaka jest różnica między typem dzieci: „walczący, agresywny, egoistyczny” a „ofiarą, walczącą, agresywną”? I jaka jest różnica, w życiowych osiągnięciach?
Agresja jest potrzebna w procesie twórczym, w rywalizacji i osiąganiu celu, ale musi zawierać ona pierwiastki szacunku, nie wykorzystywania innych, wkładania własnego wysiłku, uczciwości, zachowania wiary podczas przechodzenia trudności – wtedy jest twórcza i pozytywna.
Kiedy dziecko/osoba ma wygórowane poczucie pewności siebie, egoizm, wykorzystuje innych, jest zazdrosna, ma obojętność nawet na negatywne konsekwencje społeczne własnego zachowania, czy w relacji z najbliższymi, nie odczuwa wstydu i poczucia winy, aby tylko osiągnąć swoje pragnienia – staje się to bezwzględną walką. Ale w ten sposób, osiąga się często sukces obecnie.
Ale jeśli dziecko/osoba, ma nadwrażliwe poczucie ciągłego pokrzywdzenia, dostrzegania złej woli innych dla siebie, ma wysoki poziom zazdrości i agresję na otoczenie – czyli ma myślenie, z dwóch przeciwnych biegunów (przekonanie o byciu upokorzoną, pokrzywdzoną ofiarą i z powodu tych emocji, staje się niewrażliwym katem dla innych), staje się toksyczną, dwubiegunową „ofiarą agresywną”.
Z tego miejsca, zamyka się serce i dobroduszność wewnętrzna, dziecko nie ufa swojej intuicji, bo jest ono pod wpływem zaciemnienia (istoty demoniczne psychiki), więc ciągle odczuwa jakieś nieracjonalne zagrożenie, jak w „krzywym zwierciadle” widzi zachowania innych i okoliczności przeciwko sobie (może to być nawet choroba urojeniowa), czuje że jest w pozycji defensywnej, nie może pokonać rodzica i rodzeństwa, bardzo szybko odczuwa nienawiść do innych, do swojego życia i do Boga.
Nawet kiedy rodzic próbuje zrozumieć dziecko, pomaga mu, wszystko jest za mało i może być „tyranizowany” rozmaitymi groźbami: „Żałuję, że się urodziłam/em”, „Wszyscy mnie nienawidzą”, „Wszystko jest przeciwko mnie”.
I potem typ agresywny, pewny siebie – osiąga w życiu sukcesy, a ten ofiara agresywna – ma skłonność do uzależnień, autodestrukcji, ma problemy z ułożeniem sobie życia, oraz stabilnością zarobkowania. Bo gdziekolwiek w osobowości, w naszych przekonaniach o sobie, widzimy siebie jako „ofiarę” – to z tego poziomu świadomości, nie osiąga się sukcesów.
Normalnym jest, że dzieci walczą o to czego pragną, nawet o to co im szkodzi i nie jest dla nich właściwe. Nie zwracamy często uwagi na to, czy potrafią one opanowywać kłótliwość i agresywne instynkty, póki, nie zaczynają stosować terroru emocjonalnego na rodzicach.
Reakcją ze strony rodzica, w takiej sytuacji jest skorygowanie postawy dziecka i określenie granic, aby powstrzymać te zachowania przez rozmowę, a czasami musi nastąpić ukaranie (ograniczenie komputera, telewizji, zakaz wyjścia). Nie ma większego problemu, póki rodzic jest w stanie utrzymać porządek, wyznaczać granice, dziecko daje się społecznie kształtować i opanowuje swoje skłonności do agresji. Jest to potrzebne po to, aby uzależnienie emocjonalne od częstej walki, nie stało się w osobowości dziecka główną strategią radzenia sobie w życiu.
Są dzieci i dorosłe osoby – które zbyt często walczą o wszystko, do tego stopnia (wysoki stopień skupienia i przeczulenia na sobie), że stosują jawną i ukrytą agresję, przez wzbudzanie w rodzicach/w innych osobach poczucia winy, odgrywają ofiarę, stosują zamaskowane groźby, szarpią struny emocjonalne rodziców żeby się zdenerwowali, wybierają nieuczciwość, izolują się od rówieśników ciągle podejrzewając ich o negatywne intencje, rodzice nie mogą im nic powiedzieć, bo od razu kończy się to atakiem ze strony dziecka – dzieje się to, kiedy ich pragnienia i oczekiwania są zagrożone, kiedy nie chcą przyjmować standardów i wartości, jakich się od nich oczekuje.
Ale kiedy postawa dostosowania się, może przynieść im to czego potrzebują, posługują się ukrytymi sposobami, rozpoznają co powiedzieć lub zrobić, żeby rodzice im ustąpili lub złagodzili swoje stanowisko.
Jest także drugi typ dzieci – które przeżywając trudności w relacji z rodzicem, nadwrażliwie popadają w niskie poczucie wartości, w konsekwencji nadmiernie wycofują się, dokonują samoponiżenia, mnożą w sobie kompleksy, boją się mówić co myślą. Złoszczą się wewnętrznie na swoją sytuację, ale nadal są grzeczne i starają się wypełniać swoje obowiązki. Jednak stają się wycofane, niepewne i pasywno – zależne, co powoduje w dorosłym życiu, że podświadomie szukają miłości i wsparcia u silnych osobowości.
Ofiary, słabe osobowości – myślą o innych, nie dbają o swoje sprawy i szkodzą w największym stopniu sobie, a jednostki agresywne, egoistyczne – myślą tylko o sobie, i dlatego są szkodliwe dla innych. Ale te słabsze osoby w dorosłym życiu, korzystają z terapii i różnych form rozwoju i z czasem, wydobywają się z tego stanu świadomości.
Trzeci typ dzieci – są to osoby naturalnie zrównoważone, „jasne”, nie prowadzą strategii, są pomocne, rozwijają zdolności i podążają swoim naturalnym torem w życiu.
Potrzebne jest prawidłowe rozróżnienie, kiedy dziecko jest autentycznie ofiarą problemów wynikających z otoczenia i trudnej osobowości rodzica, a kiedy uczestniczymy już w zmaganiach z dzieckiem, które w jawny sposób, staje się osobą wiktymizującą rodzinę, poprzez stosowanie wachlarza szykanów.
Osobą wiktymizującą rodzinę może być dziecko, ale bardzo często jest to toksyczny rodzic (alkoholik, przemoc fizyczna i psychiczna, wykorzystanie seksualne dzieci, poniżanie, wyzwiska, nerwowość, frustracje życiowe). Ale w tym artykule, omawiam temat dzieci.
Czasami kiedy siedzę w restauracji, widzę rodzinę z dwójką dzieci. Jedno dziecko jest wesołe i uśmiechnięte, akceptuje to, że najpierw musi zjeść obiad, a deser będzie potem. A drugie krzyczy i zanosi się szlochem, aż czerwienieje i wstrzymuje oddech, dostaje histerii, bo nie dostaje tego co chce – a chce lody teraz!!!
Obecnie dominuje tendencja, że najczęściej obwinia się rodziców, uważa się że coś dręczy w głębi duszy to dziecko, że nadopiekuńczość, lub sposób komunikacji rodziców, wywołuje w dziecku: agresję, niskie poczucie wartości, zazdrość, poczucie zagrożenia i niesprawiedliwości. Nie dostrzega się tego, że to dziecko zbyt często jest agresywne i walczy żeby postawić na swoim (co wyraża przez złość, zazdrość, pretensje, obrażanie się, pasywność), żeby spełniać swoje pragnienia, żeby robić to co ono chce, lub aby zdobyć przewagę (np. w rywalizacji z rodzeństwem). Lub agresja wzmaga się u dziecka, kiedy chce odrzucać wymagania i środki wychowawcze, które mają kształtować w nim, jego nie prawidłowo wykształcone i zagrażające w przyszłości dobremu życiu cechy charakteru, przekonania czy postępowanie (próżność, nieuczciwość, lenistwo, kłamstwa, zazdrość, wymuszanie).
Zjawiska te wzmagają się w obecnych czasach, gdzie najważniejsze jest spełnianie pragnień, materia, posiadanie różnych rzeczy, lenistwo i władza nad innymi ludźmi.
Im więcej strategii stosują ludzie (obrony, zemsty, walki, wymuszania, choroby/słabości, pasywności), im więcej mają agresji, manipulują, mają niewrażliwe sumienie, chcą zdobywać władzę nad innymi, zazdroszczą, chcą tylko realizować pragnienia, nie mają tolerancji dla innych, nie chcą znosić żadnych trudności – tym szybciej, pojawia się charakteropatia czyli zaburzenia charakteru, a nawet choroby psychiczne i istoty demoniczne psychiki.
Rodzic doświadcza trudności, zmartwień i znękania psychicznego w relacji z tyranizującym dzieckiem, ponieważ trudno mu, je zrozumieć i jeszcze trudniej, radzić sobie z nim. Ale w konsekwencji, to u dziecka ulegają autodestrukcji struktury mózgu, psychika (powstają choroby psychiczne, zaburzenia charakteru), ciało fizyczne i duchowe.
Kiedy jeden z rodziców wiktymizuje rodzinę, jest toksyczny, jest alkoholikiem lub używa przemocy fizycznej, u dziecka także pojawią się odkształcenia osobowości, psychiki i następuje stłumienie woli. Słaba, stłumiona wola przez różne środki wiktymizacji, powoduje: skłonność do uzależnień, brak siły do działania, brak odporności na znoszenie trudności, lenistwo, brak motywacji, pojawiają się problemy z nauką, brak zdecydowania, osoba zaczyna projekty i nie kończy, poczucie beznadziei i nienawiści do życia.
Nasze osobiste przeznaczenie powoduje, że w wyniku wędrówki Duszy w ciele człowieka, przez łańcuch ewolucji – dostajemy za rodziców, takie a nie inne osoby – abyśmy rozwiązywali określone problemy, w trakcie procesów uczenia się życia i kształtowania charakteru.
Rodzice także, otrzymują dzieci o określonych zasobach charakteru, którego jakości, ujawniają się pod wpływem różnych okoliczności. Więc idą potem oni wszyscy jako rodzina, wyznaczoną dla nich drogą, podczas której odczuwają cierpienie.
Albo ludzie rozumieją się i wspierają, kiedy wszyscy członkowie rodziny, mają wykształcone na mniej więcej tym samym poziomie, wyższe wartości wewnętrzne miłości, wybaczania, tolerancji, wzajemnego pomagania sobie, uczciwości, szacunku do siebie i do innych.
W uporządkowanych rodzinach, nie ma także skrajnych hipnoz zależności, i wykorzystywania wzajemnie władzy nad kimś, np. dziecka nad rodzicem (np. dziecko leniwe – otrzymuje cały majątek, a potem opieka nad rodzicami, spada na niedocenione dziecko), lub rodzica nad dzieckiem (dziecko ma nie odciętą pępowinę, jest niesamodzielne, staje się partnerem rodzica).
Im bardziej rodzic, czy dziecko bronią się przed problemami i trudnościami w trakcie tej drogi, nie chcą uczyć się prawidłowo ich rozwiązywać – tym bardziej, wszyscy będą odczuwać negatywny aspekt przeznaczenia poprzez emocje cierpienia.
Dziecko które odczuwa swoje życie, jako formę przymusu nie chce się uczyć wyższych jakości charakteru dobrowolnie, nie chce podporządkować się prawom zdrowego rozwoju własnej psychiki, chce mieć władzę nad rodzicami – może doznać nawet uszkodzenia struktur mózgu i zaburzenia charakteru – które wpływają potem, na jakość osobowości przez całe życie.
Więc każdy aspekt choroby psychicznej pokazuje dziecku, że nie jest ono w stanie wziąć odpowiedzialności za siebie, za swoje własne agresywne reakcje, że nie chce podporządkować się wyższym zasadom i nie chce widzieć pozytywnego sensu życia.
Obecnie, kiedy każdy chce tylko spełniać pragnienia, nawet dzieci tracą sens życia, nie chcą przeżywać siebie jako jednostkę zjednoczoną ze Stwórcą, podporządkowaną rodzicom (podczas dzieciństwa, kiedy dziecko nie ma jeszcze dojrzałości i nie zna skutków dokonywanych wyborów, nie potrafi brać odpowiedzialności), innym ludziom i przeznaczeniu, uznają siebie za ofiarę warunków zewnętrznych i porzucają odpowiedzialność za jakość własnych wartości wewnętrznych.
Wszystkie „opory” i trudności – pojawiające się w naszym życiu, są motorem rozwoju i mówią nam o tym, że należy zmienić podejście do sprawy, aby rozładować problem.
Im bardziej opieramy się doświadczeniom, które wynikają z naszej nauki na drodze życia, tym bardziej powstaje rodzaj „tarcia”, pomiędzy przeznaczoną dla nas drogą, a naszą wolą – która chce wybierać co chcemy doświadczać.
Kiedy wypadamy ze swojej drogi, nie akceptujemy swojego losu, zaczynają mnożyć się trudności w naszym życiu, pojawiają się choroby i odczuwamy cierpienie.