Menu Zamknij

METODA PODZIELNOŚCI

Jak sobie radzić ze sobą, z tym co nas spotyka, z relacjami i jak przy tym, nadal czuć się szczęśliwym? Poczucie braku zadowolenia, nie pochodzi jedynie z zachowania się innych ludzi, z problemów ale w dużej mierze z tego, że ciężko nam w głowie utrzymać dystans do rzeczywistości, spokój i pogodę ducha, co powoduje potem spadek energii. 

Naszych emocji i myśli nie można puszczać samopas, bo powstaje z tego bałagan i inne nieprzyjemne skutki w naszej głowie, dokonywanych wyborach i zdrowiu.

Mamy takie reakcje emocjonalne, którymi nieustannie reagujemy, nawet nie rozważając wielkości problemu, bo myśl – emocja wyprzedza możliwość analizy, ponieważ jesteśmy od takiej reakcji uzależnieni jak nałogowcy

Aby zmienić swoje życie, ochronić zdrowie – musimy nauczyć się rezygnować i odmawiać sobie tego rodzaju reakcji, emocji i myślenia (np. chroniczna nieśmiałość, ofiara, egoizm, apodyktyczność, agresja, ciągłe obrażanie się, pretensje do innych, czarnowidztwo, lęk przed mówieniem tego co się myśli, rozmowa krzykiem, szybkie złoszczenie się i dostrzeganie złej woli innych, ciągłe marudzenie i narzekanie na innych, brak tolerancji przy niedostrzeganiu własnych niedoskonałości  itd.). 

I wierzcie mi, że niełatwo z naszego charakteru „wypędzić tego diabła uzależnień od swoich emocji”. Tak jak niełatwo uwolnić się od uzależnienia od intoksykacji alkoholem, narkotykami, tak samo trudno zapanować nad odruchowymi reakcjami, negatywnymi emocjami, którymi też się zatruwamy, niszczymy zdrowie z powodu tego, co się wokół nas dzieje. 

Zatruwamy się także niewybaczeniem i tym, że nie potrafimy zintegrować w umyśle traum (są to bardzo trudne wydarzenia, które zostawiają głęboką rysę w psychice).

Do tego potrzebna jest przytomność i trzeźwość naszej świadomości, która będąc jedynie w stanie ciszy potrafi usłyszeć, co nasz umysł myśli. 

Negatywne emocje zaciemniają czystość odbioru rzeczywistości (pogodę ducha, intuicję, odwagę, bezstronność, wybaczanie, mądrość, miłość), pojawiają się manipulacje ego i strategie (pasywność, terror emocjonalny na innych przy pomocy agresji, hipochondria, postawa bezradnej ofiary, wymuszanie wsparcia i pomocy, manipulacje, kłamstwa, zemsta, karanie milczeniem, dbanie o swoje przyjemności spychając przy tym odpowiedzialność na innych, zdobywanie władzy w relacji itd.). Wszystkie te postawy mają na celu koncentrację na sobie, dokonujemy samousprawiedliwiania, ukrywamy fakty jeśli inni nas na czymś nie złapali, oceniamy innych a sami pewnie też coś podobnego zrobiliśmy, dodajemy wyolbrzymione i często nieprawdziwe elementy do własnej opowieści i przez to, zostaje utracona neutralność i prawda w analizie. 

Wzrasta wtedy także skłonność do zaciągnięcia sobie istot demonicznych psychiki.

Największym problemem jest to, jak stworzyć i utrzymać swój jasny wewnętrzny świat pomimo tego, co dzieje się na zewnątrz.

Ja stosuję metodę, którą nazywam „Rozdzieleniem siebie” na: 

– JA Umysł – który jest potrzebny do nauki i poruszania się w życiu, ale jest związany z ego, oraz z karmiczną i rodową historią naszego charakteru, umysł podlega też manipulacji innych, sam dokonuje manipulacji innymi, z łatwością przylega do pragnień, osądza. 

– i JA Świadome swoich myśli i intencji – które pozwala sprawować przytomną autokontrolę  nad sobą i nad tym, co nasz umysł myśli. JA Świadome, cierpliwie i z miłością, musi rozmawiać także z JA Umysłem, tłumacząc mu, że przez negatywne emocje staje się on naszym wrogiem. 

Jeśli ustanowimy w swojej świadomości rodzaj Przytomnego, Świadomego Obserwatora – to będzie on słyszał, wychwytywał kiedy i jak nieprzytomnie wpadamy w trans emocji, jak nasze myśli pozbawiają nas trzeźwości, kiedy są rozpaczliwe, dramatyzujące, agresywne, nietolerancyjne, nienawistne, dokonujemy samoponiżania, mnożymy kompleksy, tworzymy własne domniemania na temat innych (które nawet często nie są prawdą), lub ciągle mamy myślenie, że jesteśmy upokorzeni i że ciągle jesteśmy ofiarą innych. Robimy to często odruchowo, jak w transie, bez względu na wagę problemu.

Zauważmy także, jak jesteśmy pochłaniani i wciągani w negatywność przez emocje innych osób.

I tak oto, niezauważalnie dla nas, obezwładniamy, pozbawiamy energii i siły do autokontroli nasze JA Świadome na różne sposoby:

  • Tracimy trzeźwość umysłu, płynąc z innymi w ich transie emocjonalnym, podczas którego wciągają oni innych we własne, negatywne przekonania i myślenie. Niektórzy mają podatność na manipulacje i negatywne sugestie od innych osób.
  • Uaktywnia się znane nam uzależnienie od stanu nieprzytomności emocjonalnej, podczas którego sami tłumimy siebie, czujemy się ofiarą i uaktywniają się od razu cierpiętnicze programy męczeństwa. Potem czujemy się słabi, bezradni, apatyczni, osłabiamy umysł, intuicję i siły Ducha, który odpowiada za chęć i energię do działania, doprowadzanie pomysłów do końca, za silną wolę, pomaga utrzymać pogodne nastawienie.  
  • A czasami władzę nad naszym umysłem przejmują istoty demoniczne psychiki. 

Zwłaszcza w okresie dorastania i rozwoju (ale nawet kiedy jesteśmy starsi), kiedy te negatywne myślokształty są zbyt intensywne, powodują one nawet zmiany w mózgu, w naszej energetyce i potem następuje osłabienie możliwości przyswajania wiedzy, spada nasza odporność psychiczna i fizyczna, czego objawem jest np. osłabienie immunologii, czyli brak nam odporności na jakieś sytuacje lub osoby. Pojawiają się dolegliwości chorobowe, których oczywiście nie łączymy z naszym stanem emocjonalnym. 

Jednak w diagnostyce, widoczny jest dla mnie zapis sytuacji jaka miała miejsce i sposób reakcji osoby, który wywołał potem określone dolegliwości. I widać jak one ustępują, kiedy po trafnej analizie dokona się potrzebnych zmian w sobie. 

Nasze choroby i dolegliwości są ściśle powiązane, ze stanem jakości myślenia i przekonań naszego umysłu. Więc nawet po to, aby być zdrowym, by dobrze układały się okoliczności – potrzebna jest autokontrola naszych myśli i emocji dokonywana przez JA Świadome. 

Potrzebna jest nam ważna dla nas motywacja, która spowoduje, że chcemy wkładać autentyczny wysiłek w pracę nad sobą. 

Kiedy trenujemy autokontrolę dokonywaną przez JA Świadome, musimy prowadzić także rozmowy sami ze sobą, tłumacząc sobie rozsądnie i z miłością, co robimy sobie w psychice i jak to wpływa na nasze zdrowie, kiedy nie potrafimy powstrzymać w naszej głowie, potoku negatywnych myśli i emocji – dostrzegamy jak wykonywanie tych procesów autokontroli jest ważne dla nas, daje nam samowzmocnienie w radzeniu sobie w relacjach i z problemami. Dokonywanie świadomej autokontroli i korekty swoich emocji, staje się w końcu nawykiem i naszą cechą charakteru. 

Kiedy dłużej trenujemy metodę „Podzielności siebie”, tym bardziej zauważamy: 

  • Jak szybko możemy zmienić swoją sytuację i stan zdrowia, kiedy łagodzimy wewnętrzną agresję, wybaczamy i dzięki temu utrzymujemy pogodę ducha. Nie oznacza to jednak bierności. 
  • Zachowując w ten sposób energię, nie rozpraszając jej i nie osłabiając siebie negatywnymi emocjami, nie mamy skłonności do tłumienia siebie i wtedy, mamy wiele spontanicznych pomysłów, rozwiązań, słyszymy podpowiedzi od intuicji i wyraźnie rozróżniamy, kiedy mamy, a kiedy nie mamy już wpływu na sytuację. 
  • Kiedy nie mamy wpływu na jakąś sprawę lub na kogoś, JA Świadome potrafi odpuścić walkę i przekonać nas, że najlepiej sprawę oddać Bogu i otworzyć się na pozytywne rozwiązania, o których nawet jeszcze nie wiemy, że mogą się one dla nas wydarzyć. Nazywam te okoliczności, że „Wszechświat myśli o nas, bez naszego udziału” (niespodziewane propozycje, komuś innemu zmieni się sytuacja i zrobi miejsce dla nas, ktoś rozmawia o naszej sprawie z innymi, znajdziemy lub przeczytamy o czymś niespodziewanie co jest nam potrzebne itp.).
  • W stanie JA Świadomego rozróżniamy także, kiedy mamy kontrolę nad sobą, a kiedy ją tracimy i odpływamy w transy emocjonalne.

Dzięki temu to my wybieramy, do jakiej częstotliwości się dostrajamy: czy będzie to nienawiść i lęk, czy akceptacja i pogoda ducha. Nasz poziom świadomości, nasza częstotliwość kształtują to, jak odbieramy rzeczywistość, a następnym skutkiem naszego wewnętrznego pozycjonowania, jest jakość naszej postawy i wybory, które z kolei wpływają na jakość naszego losu. 

Kiedy jesteśmy przytomni emocjonalnie, przestajemy stosować rozmaite strategie, możemy wtedy wyciągnąć wnioski, że zjawiska na zewnątrz nas, są jedynie rodzajem wyzwalacza i pobudzacza tego, co nosimy w sobie i co prowadzi nas często nawet na skraj przepaści, kiedy nieświadomie powtarzamy „stare”, karmiczne sposoby myślenia i postępowania. Czyli nie następuje rozwój, nie zmieniamy się, nie wykształcamy w sobie cech opartych na miłości. Ale żyjąc nieświadomie, nie zdajemy sobie z tego sprawy, nie dostrzegamy ostrzeżeń jakie dostajemy, że błądzimy, nie dostrzegamy obiektywnych przyczyn, które z pewnością prowadzą do powstania niechcianych przez nas skutków. 

Im dłużej trwa nasz stan negatywności wewnętrznej, do tego ma on związek z poprzednimi wcieleniami, z cechami naszych rodziców i od członków rodu (np. agresja, nienawiść do ludzi i do Boga, niewybaczenie, zazdrość, zemsta, pożądanie czegoś lub kogoś, egoizm, ofiara), tym mocniejsze następuje wzmacnianie ciemnością. W tym stanie nawet nie wiemy, kiedy zaciągamy istoty demoniczne psychiki (ciemne siły), które: 

– wspierają bezwzględne dążenie do celu, narcyzm, egoizm, manipulacje, zdobywanie władzy i wykorzystywanie innych dla swoich celów, skrajny materializm, próżność i seksualizm,

– doprowadzają człowieka do alkoholizmu i narkomanii,

–  powodują zaburzenia charakteru i choroby psychiczne,

– powodują utrudnienia w porozumieniu, zaburzają relacje.

Wszystkie te przypadki zasilenia ciemną energią powodują, że człowiek pod ich wpływem ma niewrażliwe sumienie na cierpienie, które sprawia innym. Robi to, aby wymusić to co chce, aby samemu czuć się dobrze – więc terroryzuje emocjonalnie innych, tłumi ich i zabiera im energię.